We Wrocławiu doszło do niecodziennego zdarzenia, które mogło mieć tragiczne skutki. Na jednej z głównych arterii miasta, ulicy Legnickiej, mężczyzna poruszał się w pełnym pędzie na hulajnodze elektrycznej. Co więcej, z nim podróżowały dwie małe pociechy. Jedno z nich siedziało przed dorosłym, drugie zaś znajdowało się w nosidełku umocowanym na plecach mężczyzny. Całą sytuację udało się zarejestrować przypadkowemu świadkowi, który był pasażerem przechodzącego tramwaju. To właśnie dzięki niemu, sprawa trafiła w ręce policji.
Kierujący hulajnogą mężczyzna nie dość, że łamał przepisy drogowe, to jeszcze narażał na poważne ryzyko zarówno swoje życie, jak i tych dwóch małych dzieci. Te co prawda miały założone kaski, ale były one wyraźnie za duże i niewłaściwie dopasowane. Tymczasem opiekun poruszał się bez żadnego ochronnego nakrycia głowy.
Reakcje mieszkańców Wrocławia były jednoznaczne. – Niedowierzanie i zdumienie – takie emocje towarzyszyły mi, gdy zobaczyłam to nagranie. Nie mogę uwierzyć, że ktoś mógł być na tyle nieodpowiedzialny – skomentowała pani Elżbieta, jedna z wrocławianek. Wiele osób dostrzegło tutaj nie tylko łamanie przepisów, ale przede wszystkim nadużywanie zaufania najmłodszych i narażanie ich na niebezpieczeństwo.