Niedawne tygodnie przyniosły znaczące zmiany w krajobrazie wrocławskiej ulicy Bocianiej. Dotychczasowa bujna zieleń rozkwitająca wzdłuż drogi niespodziewanie zniknęła, dając miejsce pustym przestrzeniom. Zadeklarowano, że aż 150 drzew – topoli, głogów, klonów i olch – zostało doszczętnie wyciętych. Niektóre z tych drzew, jak podkreślają miejskie organizacje środowiskowe, mogły zostać usunięte bez stosownego pozwolenia. „Zniknęło ponad stuletnie drzewostan na skraju działki. Jeśli ktoś dał na to zgodę, chcielibyśmy wiedzieć, kto to był?” – pytają aktywiści.
Ulica Bociania jest usytuowana między ulicami Kwidzyńską i Kowalską. Do teraz, teren ten był domem dla kilku domów jednorodzinnych. Jednakże, obszar znajdujący się przy torach tramwajowych został niedawno otoczony płotem, a następnie doszło do masowej wycinki rosnącej tam zieleni. Na tym miejscu zaplanowano budowę osiedla złożonego z jednorodzinnych domków oraz apartamentowców o powierzchni od 80 do 150 metrów kwadratowych. Dodatkowo, przewidziano tu miejsce na plac zabaw oraz dwa tzw. „parki kieszonkowe”.
Alarmujące zmiany krajobrazu na ulicy Bocianiej nie umknęły uwagi miejskich aktywistów, którzy na łamach serwisu „Przyjazny Wrocław” wyrażali swoje zaniepokojenie. Zdaniem aktywistów deweloper PCG, odpowiedzialny za realizację projektu Osiedla BO, przeprowadził wycinkę drzew w sposób niezgodny z prawem i wykazał brak szacunku dla publicznej zieleni.