We wtorkowe popołudnie, w zajezdni położonej na ulicy Słowiańskiej, przeprowadzono testy mające na celu porównanie długości drogi hamowania dwóch pojazdów – samochodu osobowego i tramwaju. Eksperyment polegał na nagłym zatrzymaniu obu taborów poruszających się z jednolitą prędkością 30 km/h. Wyniki były nieoczekiwane – tramwaj zdołał zatrzymać się dopiero o 8 metrów dalej od samochodu.
Witold Woźny, prezes MPK, uzasadnia ten wynik trudnymi warunkami panującymi na miejskich drogach. Jego zdaniem, ta różnica w długości drogi hamowania byłaby jeszcze większa w obecnych warunkach miejskiego ruchu. Jak wyjaśnia: „Gdy mamy do czynienia ze śniegiem, liśćmi czy błotem na drodze oraz krótkim dniem, bo po godzinie 16 panuje już ciemność, nawet najmniejszy błąd może prowadzić do poważnych konsekwencji. Dotyczy to zarówno nas samych, jak i innych uczestników ruchu.”
Woźny podkreśla również istotność masy pojazdu. Zaznacza, że pusty tramwaj ma wagę około 40 ton, natomiast wypełniony pasażerami aż 56 ton: „Siły, które oddziałują na pasażerów podczas gwałtownego hamowania, są tak duże, że droga hamowania sprawia, iż ludzie po prostu zaczynają lecieć.”
O samych tramwajach mówi również Przemysław Nowicki, wiceprezes MPK. Podkreśla on, że te pojazdy są wyposażone w trzy rodzaje hamulców: tarczowe, szynowe oraz tzw. piasecznice.