Skrajnie przerażony pies porzucony w wrocławskim oknie życia, powraca do swojego domu

Podczas świąt, nieznana osoba pozostawiła na pastwę losu psa w oknie życia, zarządzanym przez zakonnice wrocławskie. Na szczęście, nie musiał czekać długo na odnalezienie nowego miejsca zamieszkania. Jak informuje Lidia Sałata z wrocławskiego schroniska dla bezdomnych zwierząt, psiak został zabrany przez swojego właściciela zaledwie po dwóch dniach. Co ciekawe, to nie właśnie właściciele byli tymi, którzy zdecydowali się opuścić psa w oknie życia – wcześniej ich suczka zniknęła bez śladu.

Ta historia poruszyła serca całego kraju. Wieczorem 27 grudnia siostry Boromeuszki, które dbają o okno życia przy ulicy Rydygiera we Wrocławiu, zostały poinformowane alarmem, że ktoś skorzystał z ich usługi. Ku ich zdziwieniu, wewnątrz nie znalazły one jednak niemowlęcia – tak jak sugerowałby sam cel istnienia okna życia – ale psa owiniętego w białe prześcieradło i wyraźnie przerażonego. W ten sposób, po raz drugi od początku działalności okna życia, zakonnice zostały zmuszone do opieki nad zwierzęciem. Poinformowały one wrocławskie schronisko dla bezdomnych zwierząt o nietypowym gościu, który następnie był umieszczony w kwarantannie.

Właściciele psa dowiedzieli się o jego losie dzięki medialnemu rozgłosowi. To rodzina mieszkająca niedaleko Milicza informowała o zaginięciu suczki. Wciąż nie jest wiadomo, jak doszło do tego, że pies znalazł się we Wrocławiu i był pozostawiony w oknie życia. – Na szczęście, nasz pupil wrócił do nas na dwa dni po tym, jak trafił do schroniska – mówi Lidia Sałata z wrocławskiego ośrodka.