Remont "Zakrętu Śmierci" na Dolnym Śląsku: trzy miesiące utrudnień dla kierowców

„Zakręt Śmierci”, jeden z najbardziej znanych punktów na mapie Dolnego Śląska, pomiędzy Szklarską Porębą a Świeradowem Zdrojem, jest aktualnie nieprzejezdny. Ku przerażeniu lokalnych kierowców, zamknięcie tego odcinka drogi wojewódzkiej nr 358 wynika z drugiej fazy prac remontowych, które potrwają przez kolejne trzy miesiące.

Michał Nowakowski, rzecznik Urzędu Marszałkowskiego, wyjaśnia, że ze względu na konieczność przeprowadzenia gruntownego remontu całej szerokości drogi, prace te muszą być prowadzone przy pełnym jej zamknięciu. Oznacza to duże utrudnienia dla kierowców.

Prace remontowe obejmują odtworzenie nawierzchni i poboczy na długości około jednego kilometra, wykonanie odwodnienia oraz instalację nowego oznakowania. Mają one na celu podniesienie komfortu podróżowania zarówno dla mieszkańców, jak i turystów.

Odwołując się do przyszłych planów drogowych, Nowakowski informuje także o wyznaczeniu objazdu z Szklarskiej Poręby do Świeradowa. Trasa ta przebiega poprzez sieć dróg krajowych: „trójkę” z Jeleniej Góry, „trzydziestkę” w kierunku Pasiecznika, a następnie drogę 361 przez Radoniów i Mirsk do Świeradowa Zdroju.

Choć celem prac jest wzmocnienie konstrukcji drogi, nie przewiduje się zmiany jej trasy. Drogowcy zapewniają, że „Zakręt Śmierci” będzie ponownie dostępny dla ruchu kołowego najpóźniej w połowie października tego roku.

„Zakręt Śmierci”, pomimo swojej niepokojącej nazwy, obecnie straszy jedynie w nazwie. Iwo Łaborewicz z Archiwum Państwowego wyjaśnia, że nazwa ta pochodzi od tragicznej serii licznych wypadków spowodowanych przez kierowców na tym odcinku drogi.