Pożar hali magazynowej. Co go spowodowało?
Pożar hali magazynowej wymusił bardzo niebezpieczną i nagłą akcje Straży Pożarnej z Wrocławia. Znaleźli się oni na miejscu zaraz po tym, jak dostali zgłoszenie, że w okolicy pojawił się ogień. Sytuacja była bardzo niebezpieczna, ponieważ mamy do czynienia z obiektem na obszarze aż trzech tysięcy metrów kwadratowych. Spłonęła duża część dachu, ale na szczęście nie ma żadnych rannych. W momencie zdarzenia nikogo nie było w środku, a ogień nie rozprzestrzenił się na miasto. Właściciela jednak czeka kosztowna renowacja.
Łatwopalne substancje
Największy problem polega na tym, że w hali znajdowały się łatwopalne substancje. Są takie materiały, dla których wystarczy jedynie mała iskra, aby wywołać pożar. Tym razem była to wełna, a konkretnie otuliny do rur, które były z niej zrobione. Każdy z nas chyba widział choć raz w życiu owce, więc może sobie wyobrazić, jak szybko taka wełna zajęłaby się ogniem. Warto wspomnieć, że na terenie budynku znajdowały się także rozpuszczalniki oraz farby. Są one szczególne niebezpieczne, kiedy są zamknięte w puszkach czy butelka. Gdy znajdą się w miejscu pożaru, to mogą spowodować wybuch i najprawdopodobniej do takich wybuchów doszło i tutaj.
Zagrożenie dla życia
Całe szczęście, że na miejscu pożaru nie było żadnego człowieka, który mógłby ucierpieć. Dzięki szybkiej akcji strażaków udało się też powstrzymać ogień przez zaatakowaniem ulic Wrocławia. Gdy mamy do czynienia z substancjami łatwopalnymi, to możemy niezwykle szybko stracić kontrolę nad sytuacją. W tym jednak wypadku wszystko poszło bezbłędnie i mieszkańcy okolicy mogli się czuć bezpiecznie.
Pożar hali magazynowej i straty materialne
Trudno ocenić, ile wyniosły straty materialne. Możemy się jednak domyślić, że właściciel będzie musiał się nieco wykosztować. Spłonęła jedna czwarta dachu, a odbudowanie go nie jest tak proste, jak mogłoby się wydawać. Na szczęście dużą część budynku udało się uratować, wiec być może po remoncie będzie wciąż można przechowywać w nim towary.