We Wrocławiu, w Oknie Życia odkryto porzucone dziecko, które liczyło zaledwie 1,5 miesiąca. Zgodnie z informacjami przekazanymi przez siostry boromeuszki, maluch był w dobrym stanie, nie wykazywał oznak zaniedbania i był spokojny. Odnotowano także, że odnalezione niemowlę to dziewczynka. Nie płakała w momencie znalezienia, a przy niej znaleziono jedynie list od matki, bez żadnych dokumentów.
Zdarzenie miało miejsce w ostatnią niedzielę. Matka postanowiła zostawić swoje maleństwo we wrocławskim Oknie Życia. To właśnie tam siostra Otylia, przełożona wspólnoty boromeuszek, natknęła się na dziecko podczas pełnienia dyżuru. Normalnie zajmuje się innymi obowiązkami, ale tego dnia wszystkie pozostałe siostry wyjechały na spotkanie do Trzebnicy.
Siostra Otylia podzieliła się swoimi emocjami związanymi z tym wydarzeniem: „Nie ukrywam, że była to dla mnie stresująca sytuacja – to moje pierwsze doświadczenie z dzieckiem w Oknie Życia. Tutaj pełnię dyżur tylko od czasu do czasu. Szłam rano do kaplicy, kiedy nagle usłyszałam alarm. Natychmiast pobiegłam do Okna. Na początku zauważyłam torbę i pomyślałam, że ktoś pozostawił tam jakieś przedmioty – takie sytuacje zdarzają się czasem. Ale po chwili, kiedy podeszłam bliżej, dostrzegłam delikatnie poruszającą się rączkę niemowlęcia. To było dla mnie poruszające przeżycie. Na szczęście, dziecko było zadbane” – relacjonuje s. Otylia w rozmowie z „Gościem Niedzielnym”.