Decyzja w kwestii zamknięcia wszystkich nekropolii na terenie Polski zapadła 30 października, w trakcie konferencji premiera Mateusza Morawieckiego. W przeddzień weekendu zadusznego miliony Polaków dowiedziało się, że ten Dzień Wszystkich Świętych będzie inny, niż zazwyczaj. I choć wszyscy rozumieją trudną sytuację w kraju, to zdecydowana większość społeczeństwa nie rozumie, czemu decyzja zapadła tak późno. Jak mieszkańcy Wrocławia zareagowali na zamknięcie cmentarzy?
Jak mieszkańcy Wrocławia zareagowali na zamknięcie cmentarzy? Tłumy odwiedzających, korki na ulicach, rozpacz handlarzy.
Tradycja odwiedzania grobów bliskich była mocno zakorzeniona w naszym społeczeństwie. Mnóstwo osób tego dnia przemierza dziesiątki, a nawet setki kilometrów, by zapalić znicz i choć symbolicznie okazać pamięć i miłość dla zmarłych. Niestety ten Dzień Wszystkich Świętych będzie inny. Nie tylko ze względu na zakaz odwiedzin nekropolii, ale również z punktu widzenia handlarzy, których większość rocznego dochodu oparta jest o ten, zyskany w okolicach 1 listopada.
Reakcja społeczeństwa na informację o zamknięciu cmentarzy była natychmiastowa. Media społecznościowe zaroiły się od komentarzy na temat zaistniałej sytuacji. Polacy zostali postawieni w trudnej i nieoczekiwanej sytuacji, ponieważ do ostatniej chwili nic nie wskazywało na podjęcie przez rząd tak drastycznych kroków. I to nie chodzi nawet o ludzi, którzy zaplanowali wizytę na grobach najbliższych, ponieważ tę można zorganizować innego dnia. Najtrudniejsza sytuacja dotknęła handlarzy, którzy w tym czasie sprzedawali kwiaty i znicze.
W ramach pomocy tysiące osób postanowiło mimo wszystko wspomóc przedsiębiorców, by mogli ocalić choć niewielką część zarobku. Na Facebooku, czy Instagramie pojawiają się wpisy zachęcające do zakupu kwiatów, którymi następnie można przyozdobić… swój balkon. Oczywiście, pomoc jest symboliczna, aczkolwiek nawet niewielkie wsparcie jest w tym momencie na wagę złota.
Tłumy na cmentarzach i korki na ulicach Wrocławia
Jak się okazało, informacja o zamknięciu cmentarzy spowodowała, że znaczna część mieszkańców Wrocławia postanowiła jeszcze w piątek wieczorem udać się na groby. Skutkiem tego były ogromne korki i tłumy na największych nekropoliach Wrocławia. Cmentarz Grabiszyński i Osobowicki były tak zatłoczone, że chwilami trudno było się dostać chociażby w ich okolice.
Pojawia się więc pytanie. Czy nie rozsądniejsze byłoby pozostawienie kwestii otwartych cmentarzy bez zmian? Czy podjęcie decyzji o zamknięciu cmentarzy tak późno, rzeczywiście było bezpieczniejsze? Niestety, podobne pytania jak zawsze pozostają bez odpowiedzi.