COVID-19 w regionie i w kraju
Pierwszego kwietnia pojawił się nowy rekord liczby zakażeń wirusem SARS-CoV-2. Niestety nie jest to żart, jak mogłaby sugerować data. Rzeczywiście odnotowaliśmy ubiegłej doby aż 35 251 pozytywnych wyników na obecność koronawirusa. Pamiętajmy jednak, że niekoniecznie musi być to rzeczywista liczba zakażeń. W końcu nie każdy nosiciel wykonuje test, więc z pewnością jest wielu zakażonych, którzy nawet sobie z tego nie zdają sprawy. Jeszcze inną kwestią jest to, że nie każdy zakażony jest chory. Przeciwciała można wykryć także u osób, które już przeszły chorobę. Najpopularniejszą metodą przeprowadzania tekstów jest RT-PCR. Metoda ta polega na pobieraniu wymazu z nosa i gardła za pomocą specjalnych pałeczek. Na wyniki zwykle czeka się ok. 24 godzin, choć może się to neico przeciągnąć.
Jak Polacy radzą sobie w pandemii
Najnowszy wynik, pochodzący z raportu Ministerstwa Zdrowia, podaje liczbę 35 251 osób zakażonych koronawirusem. Dla porównania – poprzedni rekord miał miejsce 26 marca, a wyniósł on 35 143 osób. To tylko 107 osób różnicy, ale oczywiście wolelibyśmy, aby zakażenia ustały całkowicie. Niestety na razie się to nie zapowiada, gdyż wirus hula sobie w najlepsze. Strona rządowa określa sytuację jako „trzecia fala”. Zwróćmy jednak uwagę, że oprócz liczby zakażonych rośnie też liczba ozdrowieńców. Tym razem ich liczba wyniosła 20 986. Oznacza to, że COVID-19 nie trwa w nieskończoność i większość osób wychodzi z niego praktycznie bez szwanku. Pocieszający może być też fakt, że większość osób przechodzi chorobę lekko lub bezobjawowo.
Wiele osób też obawia się śmiertelności choroby, jaką jest COVID-19. Statystyki pokazują, że odkąd pandemia się rozpoczęła, z powodu tej choroby zmarło 53 665 osób. Liczba może się wydawać bardzo duża, ale tak naprawdę w porównaniu z całą populacją kraju, jest to tyle co nic. Warto dodać, że najwięcej śmiertelnych ofiar covida to osoby starsze, lub cierpiące na choroby współistniejące. Trzeba więc powiedzieć uczciwie, że nie jest to choroba, na którą padaliby ludzie na ulicach jeden po drugim. Nie można więc obecnej pandemii porównać do dżumy czy cholery. Jest to bardzo sensowny argument za tym, że lepiej zrezygnować z lockdownu i kilku innych obostrzeń.
Stan epidemiologiczny na Dolnym Śląsku
Ciężka sytuacja w Polsce przekłada się też na wyniki z samego województwa dolnośląskiego. Jeśli spojrzymy liczbę nowych zakażeń z ostatnich 24 godzin, to sytuacja wygląda kiepsko. Doszło aż 3309 nowych zakażonych, co oznacza że Dolny Śląsk znajduje się na czwartym miejscu w Polsce. Rekord jednak pobił Górny Śląsk, gdzie odnotowano 5997 nowych zakażeń.
Warto spojrzeć też na statystyki z samego Wrocławia. Stolica Dolnego Śląska również pobiła tutaj swój własny rekord. Najnowsze dane pokazują, że we Wrocławiu pojawiło 909 nowych zakażeń. Zmarło zaś 6 osób, z czego tylko u jednej wykryto chorobę współistniejącą. W międzyczasie oczywiście trwa ogólnopolski program szczepień, który ma na celu wygrać walkę z epidemią. Bez względu na to, jakie kto ma zdanie na temat szczepionek Pfizera i Moderny, miejmy nadzieję, że uda im się zwalczyć tę zarazę. Nadal jednak trzeba pamiętać, że epidemia to nie jedyne, czym żyje świat. Nadal istnieje wiele innych problemów, takich jak przestępczość czy bieda i wciąż wymagają one podejmowania środków (np. poprzez organizowanie akcji charytatywnych).