Co miało swój początek w z pozoru błahej sytuacji – wyrzuceniu śmiecia na chodnik, szybko rozwinęło się do poważnego konfliktu z użyciem gazu obezwładniającego i noża. Efektem tego zdarzenia były dwie osoby poszkodowane, a 44-letni mężczyzna trafił w ręce funkcjonariuszy policji. Obecnie, śledczy starają się odtworzyć wszystkie szczegóły tego dramatycznego incydentu, ponieważ okazuje się, że cała sprawa jest znacznie bardziej skomplikowana niż mogłoby to wyglądać na pierwszy rzut oka.
Zajście miało miejsce w ostatnią sobotę, 6 kwietnia, w miejscowości Księże Małe pod Wrocławiem. Na jednej z ulic – Opolskiej – 44-letni mieszkaniec zauważył dwóch młodszych mężczyzn, z których jeden bezmyślnie wyrzucił odpadek na chodnik.
Śledztwo przeciwko 44-latkowi jest w toku, ale jak dowiadujemy się od organów ścigania, zdarzenie to nabiera nowych kontekstów. Zbierane dowody wskazują, że zanim do użycia doszło do noża, podejrzany miał być brutalnie pobity przez owych dwóch młodych mężczyzn.
Starsza aspirant Aleksandra Freus podkreśla, że nie jest wykluczone, że 44-latek działał w ramach tzw. obrony koniecznej. Ostateczne ustalenia będą zależały od całokształtu dowodów zebranych przez śledczych, które następnie przejdą pod ocenę prokuratury.