Z troską o bezpieczeństwo pasażerów, załóg samolotów oraz własne, pracownicy z Sekcji Obsługi Samolotów na wrocławskim lotnisku podnoszą alarm. Ich apel dotyczy konieczności niezwłocznej wymiany sprzętu służącego do tankowania samolotów. Istniejąca infrastruktura jest niewystarczająca – brakuje cystern, a te, które są dostępne, są mocno zużyte i stanowią zagrożenie. Na ten problem zwracają uwagę operatorzy tankowania oraz koordynatorzy ruchu naziemnego, którzy do tej pory działali raczej w cieniu i bez większego rozgłosu.
Niepokojący stan techniczny sprzętu, z którym mają do czynienia na co dzień, utrudnia pracę operatorów i stwarza ryzyko zarówno dla nich, jak i pasażerów korzystających z usług lotniska. Bezpieczeństwo jest priorytetem w ich pracy, niestety według nich jest ono obecnie poważnie naruszone ze względu na niewłaściwą kondycję urządzeń.
Środki techniczne wykorzystywane przez Sekcję Obsługi Samolotów są przestarzałe i niezawodne. Nie dość, że zaniedbywane jest ich regularne serwisowanie, to jeszcze wykorzystywany sprzęt jest mocno wyeksploatowany. Wrocławski port posiada tylko cztery cysterny – jedna z nich przechodzi aktualnie „pseudoremont” w firmie nieopodal Olsztyna. W jej miejsce pracownicy korzystają z pojazdu wypożyczonego z lotniska w Rzeszowie – Jasionka, które pozostanie do ich dyspozycji jedynie do końca kwietnia. Po tym terminie na lotnisku we Wrocławiu pozostaną jedynie trzy autocysterny, które są już niezmiernie zawodne – alarmuje jeden z pracowników lotniska, który wolał pozostać anonimowy.