Powódź, która nawiedziła powiat karkonoski, spowodowała gigantyczne zniszczenia. Zgodnie z oszacowaniami, szkody wynoszą aż pół miliarda złotych. Najbardziej ucierpiała infrastruktura samorządowa – drogi, mosty i budynki szkolne. Starosta karkonoski, Krzysztof Wiśniewski, w rozmowie z Polskim Radiem przekazał, że usunięcie skutków kataklizmu potrwa miesiące, a nawet lata.
Wiśniewski podkreślił, że ogólna wartość strat, obejmująca wszystkie dziewięć gmin powiatu karkonoskiego, przekracza 500 milionów złotych. Wliczone w to są również zawalone budynki szkolne, jak na przykład placówka edukacyjna w Łomnicy, oraz siedziba Ochotniczej Straży Pożarnej. Ponadto starosta dodał, że liczba zniszczonych domów to kilkaset.
Niestety niektóre obszary doznały szczególnie silnych zniszczeń. Najwięcej start odnotowano w trzech gminach powiatu karkonoskiego: Mysłakowice, Janowice Wielkie oraz Jeżów Sudecki. W tych miejscach powódź zalała duże powierzchnie terenów zabudowanych, co wiąże się z koniecznością przeprowadzenia gruntownych remontów.
Na szczęście starostwo podjęło już działania mające na celu minimalizację skutków klęski. Rozdysponowano aż 500 osuszaczy, które pochodzą z różnych źródeł: magazynu rezerw strategicznych, Caritas, Wielkiej Orkiestry Świątecznej Pomocy oraz od niemieckich partnerów. Ponadto są już w drodze grzejniki olejowe i promienniki, które mają na celu umożliwić ogrzewanie domów i mieszkań pozbawionych centralnego ogrzewania.