Pacjent, 49-latek, przybył do jednej z wrocławskich pracowni diagnostycznych celem wykonania rezonansu magnetycznego z kontrastem. Niestety, nie opuścił jej już o własnych siłach.
Mężczyzna zdecydował się na wykonanie tego badania w prywatnym punkcie diagnostycznym specjalizującym się w obrazowaniu jamy brzusznej. Jak informuje żona tragicznie zmarłego w rozmowie z Radiem Wrocław, od jakiegoś czasu borykał się on z problemami gastrycznymi. Mimo to, wszedł na badanie zupełnie beztrosko, nie przewidując, że może skończyć się to dla niego tragedią.
– W toku tej sprawy prowadzone są obecnie trzy różne postępowania – mówi rzecznik prasowy szpitala. Pierwszym jest postępowanie karne, które rozpoczęto po zgłoszeniu przez szpital śmierci pacjenta. W ramach postępowania karnego, skupiamy się przede wszystkim na ewentualnych zaniedbaniach ze strony personelu medycznego podczas udzielania pomocy oraz na nieprawidłowościach, które mogły mieć miejsce w trakcie akcji ratowniczej. Dodatkowo, powołany został zespół medycyny sądowej, który ma przedstawić swoje ustalenia do lipca 2024 roku.
– Mamy wiele zastrzeżeń co do sposobu przeprowadzenia akcji ratunkowej – dodaje. – Martwi nas czas jej trwania oraz panujący w placówce chaos. To są kluczowe elementy, które będziemy musieli wyjaśnić w trakcie postępowania karnego. Zeznania personelu medycznego pozwolą nam ustalić, czy byli oni przygotowani na przeprowadzenie takiej akcji ratunkowej.
Partnerka zmarłego podczas rozmowy z Radiem Wrocław wyraża nadzieję na pełne i satysfakcjonujące wyjaśnienie całej sytuacji. Chciałaby również, aby podobna tragedia nie spotkała innych pacjentów.