Niewielka, czarująca sunia o imieniu Zizi przeszła przez traumatyczne doświadczenia, które zdaniem wielu mogą mieć podłoże piekielne. Za jej cierpienie odpowiedzialny jest Marcin Wrona, mieszkaniec Wrocławia, który postanowił wlać do jej pyszczka prawie całą butelkę żrącego płynu. Co zaskakujące, ten oprawca nie poniósł jeszcze konsekwencji swojego okrutnego czynu. Wrona, zamiast stawić się w miejscu odbywania kary – dwuletniego bezwarunkowego pozbawienia wolności, prawdopodobnie uciekł za granicę!
Według relacji Grzegorza Dziwaka, weterynarza odpowiedzialnego za opiekę nad nieszczęsnym zwierzęciem, Zizi została poddana działaniu żrącej substancji kilka dni zanim trafiła do specjalistycznej opieki. Powoduje to bardzo poważne obrażenia, a zepsuty zapach emanujący z pyska psa świadczył o rozległej martwicy. Sunia była całkowicie zalana śliną, pokryta ropą i w skrajnym stanie gnilnym.
To naprawdę cud, że biedna sunia przeżyła taki horror. Niestety, doznała szereg rozległych uszkodzeń. Obejmowały one oparzenia jamy ustnej, martwicę w obszarze wędzidełka językowego, obrzęk całego języka i błon śluzowych. Dodatkowo Zizi miała wiele krwawiących ran w pysku oraz martwicę podniebienia twardego i błony śluzowej przełyku.