W wyjątkowym miejscu, zwanym „oknem życia”, usytuowanym na ulicy Rydygiera, doszło do niecodziennego zdarzenia o godzinie 13:40. Prowadzące go siostry boromeuszki natrafiły na niespodziewany widok – w oknie życia leżała czteromiesięczna dziewczynka, otulona ciepłym kocykiem. Dzieciątko prezentowało się zdrowo i zadbano o nie odpowiednio, co było zauważalne dla zakonnic. Przy maleńkiej maluch, ktoś pozostawił też jej dokumenty oraz jedną zabawkę.
Kolejny epizod tej sytuacji to pojawienie się mężczyzny, który powiadomił policję o porzuconym dziecku. Utrzymywał on, że „dziecko leży tam bez opieki”. Informacje te przeczyły jednak faktom, ponieważ niemal natychmiast po uaktywnieniu alarmu w oknie życia siostra Macieja ruszyła na ratunek. To właśnie ona zabrała dziewczynkę ze specjalnego miejsca. Kiedy na miejsce przybyli funkcjonariusze policji, mała była już pod troskliwą opieką sióstr boromeuszek.
Siostra Macieja nie zwlekając ani chwili, skontaktowała się telefonicznie poprzez numer alarmowy. Było to kluczowe, aby móc rozpocząć cały proces administracyjny związany z odnalezionym dzieckiem – informuje źródło.