Anastazja Rubińska, 27-letnia kobieta z Wrocławia, która padła ofiarą brutalnego morderstwa na greckiej wyspie Kos w czerwcu, została pochowana w swoim rodzinnym mieście. Pracowała tam w jednym z hoteli, kiedy niespodziewanie doszło do tragicznego incydentu. Na ostatniej jej drodze towarzyszyli najbliżsi – rodzina, przyjaciele i inni bliscy jej osoby. Na szarfie żałobnej widniało poruszające hasło, które wywołuje łzy w oczach: „Córeczko na zawsze pozostaniesz w naszych sercach”.
15 lipca (sobota) odbyły się uroczystości pogrzebowe tej tragicznie zmarłej Anastazji Rubińskiej. Grób 27-letniej kobiety znajduje się na komunalnym cmentarzu Osobowice, gdzie pochowano ją obok swojej babci. Nim rozpoczęło się ostatnie żegnanie na cmentarzu, rodzina zorganizowała mszę świętą w Sanktuarium Matki Bożej Miłosierdzia przy ulicy Ołbińskiej, nieopodal domu, w którym dorastała Anastazja. Ceremonia pogrzebowa zgromadziła liczne grono osób – rodzinę, przyjaciół, znajomych i wszystkich tych, których poruszał los i tragiczny koniec życia młodej wrocławianki.