Trwają poszukiwania Bartosza Bogacza, mieszkającego na co dzień przy ul. Tęczowej. Ostatnie miejsce, w jakim go widziano, był klub Poziom 1, znajdujący się przy ul. św. Mikołaja. Zabawę w klubie zakończył około godziny pierwszej nad ranem. O godzinie 1:15 monitoring zarejestrował go, jak skręcał w stronę ul. Rzeźniczej.
Rodzina mężczyzny obawia się najgorszego i bardzo martwi się o jego los. Dlatego zawiadomiła policję, gdy okazało się, że Bartosz nie daje znaku życia zbyt długo.
Mapa w zegarku główną poszlaką
Po raz kolejny w trudnej sprawie pomaga nam technologia. Chodzi o smartwatch, jaki na miał ze sobą 24-latek. Urządzenie takie ma bardzo wiele przydatnych funkcji i podobnie jak smartfon jest wyposażone w GPS. Można więc dzięki niemu zapisać trasę, po jakiej się poruszamy i tak było w tym przypadku.
Dzięki zapisowi w mapach, może dowiedzieć się, gdzie zaginiony mężczyzna znajdował się w tym czasie. Wiemy, że był na Wrocławskim Rynku, ale nie zabawił tam długo. Po pobycie na placu ruszył w stronę ul. Tęczowej, co mogłoby sugerować, że chciał wrócić do domu. Tutaj trop się urywa.