Nie tak dawno temu tygodnik „Wprost” uznał Romualda Ś. za jednego z najbogatszych Polaków. Jego majątek oszacowano na 355 mln złotych, co zakwalifikowało go do pierwszej setki. Znajdował się tam pod numerem 82. Okazuje się jednak, że mężczyzna ten jest nie tylko wpływowym bogaczem, ale i zwykłym oszustem, któremu należy się więzienie. Na czym dokładnie polegał przekręt, którego się dopuścił?
Polskie Centrum Zdrowia S.A. Co to za firma?
Polskie Centrum Zdrowia S.A. to spółka, która rzekoma miała wyleczyć całą polską służbę zdrowia. Nawet zainwestowała w laboratoria, szpitale, przychodnie, sanatoria i pogotowie ratunkowe. Działała na terenie województwa dolnośląskiego, a wartość całej firmę wyceniono na mniej więcej 2 miliardy złotych. Nie jest to więc małe przedsiębiorstwo prawdziwy gigant.
Mogło się wydawać, że spółka jest prawdziwym odkryciem i faktycznie spełni zamierzone przez siebie cele. Wszystko na to wskazywało, aż w końcu prokuratura odkryła pewne okoliczności. Okazało się, że zarząd spółki nie ma taki dobrych intencji, jak obiecywano. Nie było więc wątpliwości, że holdingiem trzeba się zająć jak najszybciej, zanim dokona zbyt wielu szkód. O co dokładnie chodzi? Czym podpadło prokuraturze Polskie Centrum Zdrowia S.A. i jakie konkretnie winy spoczywają na barkach Romualda Ś.? Można było spodziewać się wszystkiego, ale nie tego.
Kontrolowany upadek?
Firma zbyt długo nie istniała i w końcu upadła. Podejrzenie wzbudziły jednak okoliczności jej upadku. Podejrzewa się, że to właśnie Romuald Ś. doprowadził do upadłości spółki. Samo to w sobie oczywiście nie jest żadnym przestępstwem. W końcu wielu jest prezesów, którzy źle zarządzają firmą i przyczyniają się do jej upadki. Ale co jeśli to było zaplanowane? Jeśli Romuald Ś. doskonale wiedział co robi?
Tylko po co właściwie prezes tak wielkiej spółki miałby celowo doprowadzić do jej upadku? Zwykle chodzi o pieniądze i tak było tym razem, a w jaki sposób szef miał na tym zarobić? Okazuje się, że pieniądze z niektórych inwestycji wcale nie trafiały tam, gdzie miały trafić. Skala tego przestępstwa była bardzo duża. Aż 675 osób i podmiotów dało się nabrać na sztuczki tego oszusta, w efekcie czego stracili łącznie 79 mln złotych. Takie zachowania wydają się niemożliwe do wyśledzenia, a jednak zarząd wpadł w bardzo prosty sposób. Dokładnie w ten sam, w jaki wpadł Al Capone. Chodzi o fałszowanie sprawozdań finansowych, co czyni Romualda Ś. oszusta podatkowego.
Wszystko przez podatki
Udało się zabezpieczyć dużą część majątku oskarżonych. Jego wartość to 54 mln złotych, ale wchodziły w to nie tylko pieniądze. Mężczyźni byli w posiadaniu luksusowych samochodów, drogiej biżuterii, produktów kolekcjonerskich a także nieruchomości.
Oskarżeni zgodnie przedstawili wersje wydarzeń, z której wynika że są niewinni. Sąd jednak nie dał się na to nabrać i przedstawił bardzo surowy wyrok. Romuald Ś. dowiedział się, że będzie musiał spędzić w więzieniu 12 lat. Czy zniesie tę odsiadkę z godnością?