Mężczyzna wpadł pod pociąg, a rodzina wini policję
Sprawę nagłośniła redakcja Polsatu. Chodzi o mężczyznę, który zginął pod kołami pociągu niedaleko Wrocławia. Wiemy, że niedługo przed tym zdarzeniem doznał ataku padaczki, co samo w sobie nie skończyło się tragicznie. Skłonność do takich napadów jednak sprawia, że osoba cierpiąca na tę przypadłość może bardzo łatwo zrobić sobie krzywdę. Wystarczy, że dostanie go w niewłaściwym miejscu o niewłaściwym czasie. Tak właśnie było tym razem.
Mężczyzna, który znajdował się w pobliżu Wrocławia, najpierw dostał ataku padaczki, a następnie, zaczął się błąkać po okolicach. Według informacji, jakie podała telewizja Polsat, spotkał po drodze funkcjonariuszy policji. Podobno wiedzieli, że jest on w złym stanie zdrowia. Mimo to zostawili go w spokoju i nie kontynuowali działań.
Czy winna była policja?
Policjant to jeden z tych zawodów, które powinny wzbudzać zaufanie i sympatię w społeczeństwie. Często jednak funkcjonariuszy oskarża się o zaniedbania, nierzadko kończące się tragediami. W tym wypadku w roli oskarżyciela występuje rodzina zmarłego mężczyzny. Mają żal do policji o to, że nie udzieliła mu potrzebnej pomocy.
Wiemy, że policjanci zatrzymali mężczyznę, gdy zobaczyli, że jego zachowanie wskazuje na problemy ze zdrowiem. Uznali jednak, że jego sprawa nie wymaga natychmiastowej interwencji, więc pozwolili mu odejść. Okazuje się jednak, że gdyby tego nie zrobili, to mężczyzna nadal by żył. Dalej jego los potoczył się w ten sposób, że wpadł na tory, gdzie nie miał szans w starciu z pociągiem.
Czy człowiek może przeżyć zderzenie z pociągiem?
Zderzenie z pociągiem jest dla pieszego jednym z najniebezpieczniejszych sytuacji. O ile potrącenie przez samochód może się czasem skończyć jedynie potłumaczeniem, tak pociąg potrafi być prawdziwym zabójcą. Oczywiście zdarzają się takie sytuacje, gdzie pieszemu uda się ujść z życiem. Za przykład może posłużyć sytuacja jednego z mieszkańców Tych, który takie zderzenie zaliczył. Niestety mało kto ma takie szczęście i tory kolejowe mogą nieraz stać się teatrem tragedii.